
Dziś troszkę o mniejszych ekipkach. Zawsze szanowałem tych którzy są ze swym klubem na dobre i na złe. Tych którzy jeżdża za swoimi w piątej czy szóstej lidze. Mało jest takich ekip które przetrwały wieloletnie upokorzenia w niskich ligach. Większość chce oglądać zwycięstwa swych drużyn, pełne trybuny i wspaniałe oprawy. Jednak są tacy którzy wybrali inną drogę. Dla nich hasło "Support your local football team" nie jest pustym sloganem. Kibicowanie swoim, często osiedlowym klubikom to dla nich coś najważniejszego. Za przykład mogą posłużyć kibice Szombierek Bytom. Klub który niegdyś odnosił wielkie sukcesy dziś pałęta się w amatorskich ligach na śląsku. Ale wierna grupa kibiców pozostała po dziś dzień. Nie jest ich dużo, ale to właśnie Ci najbardziej oddani. Mogli wybrać łatwą drogę i chodzić na Polonie. Dlaczego wybrali "Zielonych"? Bo to klub z ich dzielnicy, tworzą małą grupkę w której każdy wiele znaczy. Innym dobrym przykładem takiej grupy to kibice poznańskiej Warty. Mają pod nosem wielkiego Lecha, któremu kibicuje cała Wielkopolska. Ale na Warcie też spotkamy oddanych fanatyków. Tacy kibice są właśnie

Fanatyzm w takich małych ekipach często przewyższa ten z ekip wielkich. Bo czyż nie trzeba być fanatykiem by kibicować w A-klasie swojemu klubowi? W Polsce jeszcze nie jest to tak popularne. Wiele miast i miasteczek woli fan clubować wielkim w tym hobby. Wielkopolska mimo iż klubów ma pod dostatkiem wciąż prawie cała kibicuje Lechowi. Na opolszczyźnie każdy wybiera Odre. Trochę inaczej przedstawia się Podkarpacie które w kibicowaniu bardzo przypomina mi Wyspy Brytyjskie. Prawie każde miasto i miasteczko kibicuje swojej lokalnej drużynie. To właśnie jest pię

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz