czwartek, 31 maja 2012

WALKA!!!

Zwykły ligowy wyjazd. Kolejne odwiedziny miasta X w ostatnich paru latach. Od dawna wiadome było że ochrona lubi tam robić problemy, ale generalnie tylko na wejściu. Potem odsuwają się w cień i już można bez zbędnego ciężaru kibicować.
Niestety ten weekend dla mnie nie był typowym ligowym meczem. To był jak się potem okazało policyjny pokaz siły na wszystkich stadionach. Bo to właśnie tego dnia Adam Rapacki tak ochoczo namawiał komendantów wojewódzkich do rozdawania zakazów. No ale do rzeczy. Mecz jak mecz, na boisku nuda, doping w pierwszej połowie nie powala na kolana. Coś trzeba z tym zrobić. Druga połowa i wraz z megafonem ląduje na płocie, od razu łatwiej ogarnąć śpiewanie i teraz wreszcie jest OK. Niestety sielanka nie trwa długo i po kilku minutach jeden z naszych ultrasów daje mi cynka że ochrona zaczyna kminić jakby mnie z tego płotu zgarnąć. Trzeba było zejść.

poniedziałek, 21 maja 2012

Powrót po latach!

Po 18 latach (czasów Sokoła nie liczę) wracamy do wielkiej polskiej piłki. Może to jeszcze nie Extraklasa, ale drugi poziom rozgrywek dla klubu który od lat pałeta się po wsiach to już dużo. No tak awans zdobyty ale co dalej? Nie mamy stadionu, a w obietnice prezydenta już chyba mało kto wierzy. Kibicowsko przez to też szału nie robimy. Ostatni sezon i wieczne granie na wyjeździe nie pomogły. Frekwencja na poziomie od 150 do 1000 osób na meczach "u siebie" w Jaworznie nie powala na kolana. Na pewno nie jest tak jakby chcieli niektórzy to widzieć że nie zasłużyliśmy. Bo jeśli by tak myśleć to takich klubów jak Stróże czy Nieciecza w ogóle nie powinno być, ale do średniaka ligowego kibicowsko sporo nam brakuje. Może jedno nas stawia wyżej od tych ligowych przeciętniaków. Napewno są to oprawy. Nasi Ultrasi od lat wykonują kawał dobrej roboty i za to wielkie dla nich brawa, szacunek i uznanie. W kwestii dopingu ciężko mi się wypowiadać ale jest również całkiem dobrze. Praca którą zaczęliśmy przed laty daje efekty i tylko czasami można się jeszcze przyczepić że coś jest nie tak. Ale samymi oprawami i śpiewaniem w czasami kilkadziesiąt osób szału na drugim poziomie rozgrywek nie zrobimy.
Od dziś za to mogę wam publicznie obiecać częściej pisać, ach to szaleństwo blogowania przez telefon :) i w następnyc odcinach powspominam jak to było te kilkanaście lat temu w okręgówce. Trzymajcie się!