środa, 26 stycznia 2011

Veni Vidi Vici

Ten sławny cytat Juliusza mogą sobie spokojnie powiedzieć chłopaki po wczorajszym meczu. Męczyli się strasznie (na własne życzenie) ale Victoria była więc spełnili zakładany cel. Kibicowsko ciekawiej niż zwykle. Zagłebie wystawia dobry młyn. Dopingują w miarę w miarę choć bębniarza to muszą zwolnić :) nas nieco ponad setka. W końcu nie był to mecz z natury tych "dwaj wrogowie, ale kulturka będzie". Zagłębie ciśnie nas od początku meczu, my ich ciśniemy w III tercji i o to chodzi by nienawiść pokazywać na każdy sposób. Zagłębie odstawia na koniec małą pokazóweczką sparując z ochroną ale wszystko rozchodzi się po kościach i gazie. Oby więcej takich wyjazdów. Choć mała namiastka dobrych starych czasów gdzie nie było pierdolenia o kulturze, tolerancji i innych nowoczesności. Wróg to wróg.

wtorek, 25 stycznia 2011

Na wyjeździk

Ech znowuż dawno wam nie trułem tyłka :) jakoś tak ciężko mi załapać rytm pisarski jak za dawnych czasów.  Wtorek, początek tygodnia a ja za kilka chwil pędzę na wyjazd. Niby tylko hokejowy ale za to przynajmniej z Zagłębiem. Znów będzie można poczuć choć nutkę wyjazdowego smaku. Oby wiosna nadeszła szybko bo piłkarskie obiekty czekają.

czwartek, 13 stycznia 2011

Zapomniane świątynie.

Stadion, nasza świątynia. Dla każdego piłkarskiego fana stadion to najważniejsze miejsce na ziemi. Obecnie jak grzyby po deszczu wyrastają nam w Polsce nowe świetne stadiony. Ale czy będą miały tego ducha co nasze stare ruiny? Czy jakikolwiek stadion będzie miał ten sam co nasz stary? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie bo póki co jeszcze mój klub gra na ruinie. Z jednej strony bardzo bym chciał żeby powstał nowy, czysty i przystosowany stadion, ale z drugiej to czy będzie miał ten sam klimacik co jedyny w Polsce obiekt z trawa na trybunie krytej? Stare stadiony miały to coś. Płot zbudowany z jakiś kątowników i rur. Sypiący się tu i ówdzie beton na łuku. Takie właśnie stare stadiony często są powodem do dumy. Warto by było żeby nie zapomnieć gdzie się grało kiedyś. Szczególnie tą pamięć widzi się w ojczyźnie futbolu - Anglii. Ileż było smutku gdy przebudowywano Wembley wiedzą chyba tylko Londyńczycy. Stare Main Road Manchesteru City czy Highbury Arsenalu powodowało że kibice naprawdę byli 12 zawodnikiem a teraz? A teraz się czują jak w teatrze. Mi osobiście ostatnio wpadły w ręce fotki bardzo starego obiektu z Glasgow. Cathkin Park służył piłkarzom do lat 60. ubiegłego wieku.

Aż chciałoby się poczuć atmosferę tamtych meczy. Niestety teraz jest to ruina która pewnie zostałaby całkiem zapomniana gdyby nie to że w zeszłym roku tym obiektem zainteresowała się drużynka Lokomotiv Glasgow i obecnie tam gra. Teraz stadion wygląda już tylko jak wiejskie boisko ale przynajmniej pamięć o nim pozostała
Cathkin Park 2010
.Szkoda że tak nie dzieje się w Polsce i takie stadiony jak stary stadion Lecha Poznań, sławna gdyńska Górka to już tylko we wspomnieniach starszych fanów żyją. W Poznaniu stadionik niszczeje każdego dnia w Gdyni Górka ogląda zmagania tenisowe... Choć jest jeden chlubny przykład. Kibice Zagłebia Wałbrzych reaktywowali swój zespół i ich stadion znów żyje futbolowym życiem

niedziela, 9 stycznia 2011

Sobotnią nocą.

O poranku obudziła mnie informacja że ŁKS rozjebał żydków na trasie. Wpierw radość, cholerna radość że w końcu czerwoni zostali odstawieni do szeregu. Niestety później dowiaduje się o tym że jeden z Widzewiaków nie żyje. Nie ważne czy został skopany czy miał zawał. Szkoda kibica, parę dni temu pisałem o fanatyźmie, o tym że nie ma nic ważniejszego niż klub, a teraz takie info. No cóż takie jest życie. Wyborcza z TVNem będą miały pożywkę na następne kilka miesięcy. Każdy ma zapisane gdzieś tam, choć nie zna dnia i godziny. Pozostaje tylko mieć nadzieję że to już ten ostatni, że więcej nikt nie z fanatyków nie odda życia, choć wiem że to tylko głupia nadzieja i w tym roku jeszcze kilka razy o tym napiszę.

To w ogóle była dziwna sobota, wpierw radość, potem zakłopotanie a na koniec dnia smutek... Millwall przegrał dziś u siebie w Pucharze Anglii aż 1-4 i to w dodatku z Birmingham... Zulusi pewnie do teraz drą swoje szczęśliwe zachlane mordy wracając na Północ.