Tyskie "gwiazdki" hokejowe uporały się w końcu z drużyną juniorów z Gdańska. Po dość ciężkim boju tyszanie wygrali dziś po raz trzeci. Zacięte spotkanie, dwa błędy Arka Sobeckiego, kara meczu (no cóż polski hokej) dla Simicka. Na 23 sekundy przed końcem spotkania tyszanie strzelili bramkę. Sędzia jednak nie był pewny co do słuszności tego gola i poprosił (po raz drugi w tym meczu) o powtórkę wideo. To już trzecia taka powtórka w tych Play-off a nasz obsługujący video chyba nadal nie ogarnia co i jak. Bo tak samo jak poprzednio przez kilka długich minut nie ma decyzji. W końcu sędzia wyjeżdża na lód i wskazuje na środek tafli. Jeeessssstttttt...
A tak z mniej sportowych relacji to:
- trener Stoczni - pan Obłój (hmm na miano pana to chyba jednak nie zasłużył) to strasznie napinkowy gość. Ja rozumiem, chłop się cieszy z gola swojej drużyny ale gesty pokazywane kibicom zza jego boksu czyli z młyna to dość mocny przykład jego wrodzonego debilizmu. Oj panie Obłoj więcej profesjonalizmu.
- zawodnicy Stoczni - Marzec i Chmielewski - chyba zapatrzeni w swojego guru Obłoja, niestety Ci bardziej wymiękli gdyż po kilku słowach skulili młode ogonki i uciekli w inną część boksu,
- niestety znów bardzo średnia liczba kibiców w młynie... ech znów na lepsze mecze będzie masa niedojebanych pikników którzy nie wiedzą czego chcą.
- wielki minus dla naszych graczy za obrazę na nas i nie fetowanie wspólnie zwycięstwa, woleli posłuchać Metallici w szatni.
Do następnego
wtorek, 15 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz