czwartek, 14 czerwca 2012

€uro 2012

Już kilka dni trwa Euro to i czas napisać parę słów o imprezie którą się jarają głównie janusze i ludziki co w życiu na meczu nie byli.  No ale nie będzie tylko narzekania więc zaczynamy.

Jak wszystkim wiadomo (choć skąd pikniki mają to wiedzieć) na całą tą euro farsę żadni sensowni kibole z Polski się nie wybierają. Dla nas cała ta impreza będzie się kojarzyła tylko z tym co nas spotykało przez ostatnie lata i miesiące. Represje, zakazy i ogólnie chujowa atmosfera. No i nadeszła wielka januszowa impreza. Mecz otwarcia Polska-Grecja, wyludniły się ulice i centra handlowe. Tak to był najlepszy czas na to żeby jechać na zakupy :) na stadionie oczywiście piknikowo i poza och, ach i nieśmiałym Polska biało-czerwoni, słychać było tylko Greków którzy przybyli do Warszawy w jakieś 3 tysiaki. O wiele ciekawiej było we Wrocławiu gdzie Ruski wykręciły mały dym ze stewardami i odpalili trochę piro. W ogóle jeśli już coś się dzieje na stadionie to nie w wykonaniu Polaków. Na ulicach już znacznie ciekawiej i tak w Łodzi ŁKS obił ekipę CSKA Moskwa, w Poznaniu Lech powojował z Chorwatami, którzy zabawili się także na rynku między sobą. Jakoś to całe euro i mecze koło chuja mi lata ale meczyk Angoli sobie z chęcią zobaczyłem. Bo jak Angole to i mega zajebiste śpiewy i klimatyczne flagi. Zawsze na to czekam na takich imprezkach. No i po mega nudnym początku €uro przyszedł mecz Polska-Rosja. Nawet skusiłem się na ogladanie tego meczu. Ruskie zrobili sobie marsz po Warszawie na stadion. Oczywiście nikt z rządzących w tym kraju nie widział w tym nic dziwnego. Bo to przecież normalne że naród który przez wieki nas nękał będzie sobie urzadał u nas marsze, do tego z flagami znienawidzonego w Polsce ZSRR. Jak było do przewidzenia marsz stał się doskonałą okazją do awantury. Jednej większej nie było, za to odbyło się kilkanaście mniejszych ale naprawdę sensownych starć. Ruski zaliczyli sporo KO, niestety zawinięto wielu sensownych chłopaków. Oczywiście media wraz z politykierami upierają się że to były tylko incydenty, na szczęście świat nie kończy sie na TVP czy TVN i już zagraniczne media pokazały prawdziwy obraz tego co działo się w stolicy. Pokazaliśmy światu że z nami trzeba się liczyć. Na stadionie już piknikowo, poza odpaleniem przez ruskich rac. Zamiast głośnego "jazda z kurwami" nasze janki udawały że śpiewają "Polska biało-czerwoni" Ogólnie atmosfera na meczach Polaków to jedna wielka farsa. O ile na meczach w Polsce widujemy komplety widzów, choć dziś na Włochy-Chorwacja pustych krzesełek w Poznaniu było więcej niż niekiedy na ligowym meczu, to o tyle na Ukrainie całe to euro wyglada jak mecze towarzyskie. Chyba tylko na meczu gospodarzy był komplet, a poza tym to można by spokojnie ogłosić że euro to porażka.
Jeszcze większa porażka jest widoczna jednak na ulicach. W oknach i na balkonach flagi, głównie z reklamą pewnego piwa. Samochody przyozdobione, ludzie wymalowani jak pajace. Szkoda tylko że teraz udają wielki kibiców, a na meczach ligowych ich nie ma. Że już nie wspomnę o tym jak w maju czy listopadzie większość tych śmiesznych marionetek które teraz udają patriotów zapominają o tym i poszli by wspólnie z pedałami w marszach równości.
Smutno mi było gdy wracając ostatnio z częstochowskich lasów widziałem dzięsiątki Polskich flag zgubionych z samochodów, a walających się w śmieciach i błocie przy drodze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz