piątek, 12 listopada 2010

Wyspiarsko

Ech to nie był udany dzień dla Rangersów. Porażka aż 0-3 z Hibernianem boli jak cholera... I nie zmienia nic to że The Gers nadal liderują w tabeli. Nie zmienia nic to że celtic umoczył z Hearts przegrywając 2-0.
A skąd ta miłość do The Gers? Heh to zabawne ale zawsze lubiłem robić coś na przekór. Całe osiedle kibicowało MU to ja musiałem być za City. Wszyscy byli za Barcą a ja wolałem Real. Podobnie było z Old Firms. Ale w tym przypadku kibicowanie im trwa lata już. Nie tylko z przekory jednak wybrałem Rangersów. Zawsze byłem zadeklarowanym antykomunistą. A na Celtic park często można podziwiać szmaty z podobizną Che Fujary, czy sierpa i młota. Tak to już z tymi katolikami bywa. Niby komuna ich tępiła a Ci ją wielbią. Na Ibrox Park od zawsze było inaczej. Protestanci to nie chorągiewki. Bardzo dobre kontakty ekipy Gers z Chelsea Headhunters i Linfield powodowały to że wśród ICF poglądy loyalistyczne i rasistowskie nie były obce. Do tego tematu jeszcze kiedyś powróce.


A teraz z innej beczki, Puchar Anglii to chyba najbardziej znane rozgrywki na Świecie. Turniej o ponad stuletniej tradycji był już świadkiem wielu ciekawych niespodzianek. Nie inaczej było w tym roku. FC United pokonało Rochdale i awansowało do II rundy. W tejże II rundzie może też dojść do ciekawego i bezprecedensowego meczu. Jeśli Wimbledon pokona Ebbsfleet United, a MK Dons upora się z Stevenage to na stadionie AFC Wimbledon zagrają przeciwko sobie Ci którzy powstali z popiołu z tymi którzy ich palili. Mecz zapowiada się niezwykle ciekawie i dobrze by się stało by do niego doszło. Historia zatoczyła by koło. W końcu MK Dons to drużyna stworzona za pięniadze, która kilka lat temu wykupiła historyczny Wimbledom wraz z jego licencją, historią i trofeami. Nowemu Wimbledonowi udało się uratować trofea. Teraz czas pokazać że Dons są tylko jedni, a franczyza spod znaku MK nic nie znaczy. Już teraz wiele ekip z Anglii zaoferowało się przyjechać na ten mecz i wspierać Wimbledon.

2 komentarze:

  1. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie chcę Cię obrazić osobiście. Chcę też podkreślić, że jestem przyjacielem Tychów i GKSu.

    Jednak muszę to powiedzieć otwarcie - bycie Polakiem i kibicem Rangersów jednocześnie jest niekompatybilne.

    Rangersi to klub utożsamiający się z brutalną przemocą i gwałtem na niepodległym i dumnym narodzie. Anglicy i Szkoci od ok. 800 lat dokonują brutalnego rozboju w Irlandii. Protestanci dokonywali za Cromwella niesamowitych rzezi na zielonej wyspie, a potem jeszcze swoje dołożyli za Thatcher.

    Przemoc, gwałt, terror, nietolerancja - wszystko to gloryfikują Rangersi, wpisujący się wraz z Linfield w postawy katów na Wyspach Brytyjskich.

    Powiesz może, że katolicy też stosowali terror. Owszem. Ale po pierwsze był to sprowokowany akt samoobrony. A po drugie tak na prawdę zaczęli oddawać dopiero po 700 latach, z początkiem XX w.

    Poparcie dla rasizmu i faszyzmu, jest logiczną konsekwencją tych postaw (znając polski ruch kibicowski, być może nie uznajesz tych ideologii za nic złego, nie wiem, ale czuję się zobowiązany to zaznaczyć).

    A dlaczego zacząłem od Polaków? Bo czuję wspólnotę z Irlandczykami. Ich los był w pewnym sensie podobny do naszego. Oni również częściej byli ofiarą gwałtu niż jego sprawcami. A Rangers utożsamia dla mnie ciemną stronę mocy - podobną do naszych ciemiężycieli.

    Mimo różnicy poglądów, wierzę w zwycięstwo pokoju, więc pokojowo Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stanley, katoli z Celtic Park komuna raczej nie tępiła :) oni mają o niej bardzo marne pojęcie i pewnie dlatego wymachują tak idiotycznymi sztandarami...gdyby żyli w komunie to pewnie by tego nie robili.
    Ja osobiście jak wiesz popieram Celtic, choć nienawidzę katolicyzmu.wiem, to jest zabawne i prawdę mówiąc też mnie to dziwi - jednak jestem miłośnikiem wolności i popieram ideę wolnej Irlandii. Jestem Polakiem i mam świadomość ile myśmy wycierpieli za swoją wolność. Tak więc - get the brits out !

    OdpowiedzUsuń